Udało się ! W końcu moja beza jest biała, bez żadnego zarumienienia. To było moje drugie podejście do bezy Pavlova, ale miałam prawie dwuletnią przerwę zanim się zebrałam i zrobiłam ją ponownie. Ta pierwsza była również smaczna, ale zrobiła się brązowa i już nie wyglądała tak uroczo.
Bardzo zachęcam do zrobienia tej bezy, wystarczy tylko wyczuć swój piekarnik i możemy wyciągnąć z niego śnieżnobiałą bezę. Nie zrażajcie się jak za pierwszym razem wam nie wyjdzie, spróbujcie pobawić się temperaturą i czasem, a na pewno w końcu się uda :)
Przepis zaczerpnęłam od Liski (klik), chociaż kilka rzeczy zmodyfikowałam. Na dole podaję przepis już zmieniony.
SKŁADNIKI:
- 150 g białek (z około 4 dużych jajek )
- 200 g drobnego cukru
- płaska łyżka mąki ryżowej (może też być ziemniaczana tak jak w oryginale)
- 2 łyżeczki octu winnego
- dodatkowo: serek mascarpone lub śmiatanka 30% ubita + drobne owoce na wierzch (u mnie garant)
Białka ubijamy na sztywno, następnie dodajemy stopniowo cukier ciągle ubijająć. Gdy cukier już się rozpuści, a białka będą lśniące dodajemy mąkę i ocet, mieszamy.
Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni. Na blaszke kładziemy papier do pieczenia i rysujemy na nim okrąg o średnicy 18-20 cm. Wykładamy na nim ubitą pianę z białek.
Temperaturę w piekarniku zmniejszamy do 120 i wkładamy do niego blaszkę z bezą. Pieczemy około 1 h i 20 minut. W zależności od tego jaki mamy piekarnik może to być krócej lub dłużej, a może nawet w trochę mniejszej lub większej temperaturze będziecie musieli piec.
Po upieczeniu wyłączamy piekarnik, ale nie otwieramy go. Beza ma wystygnąć w zamkniętym piekarniku.
Tuż przed podaniem dekorujemy serkiem mascarpone lub bitą śmietaną i oczywiście owocami.
Smacznego :)
Idealna Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na taką Pavlovą...
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie ;)
OdpowiedzUsuń