Zmieniłam już adres bloga, ale czeka mnie jeszcze sporo pracy. Zamierzam również poprzednie posty dopasować do nowej szaty graficznej, ale będzie to stopniowy proces.
Teraz muszę zająć się studiami, a pełną parą ruszę od lipca. Oczywiście posty nowe będą się pojawiać.
Te pyszne babeczki upiekłam już jakiś czas temu. Są bardzo orzeźwiające i cytrynowe, a krem jest lekki. Nie lubię kremów maślanych do dekoracji. Zawsze mnie denerwowało, że w prawie każdej cukierni cupcakes musi być z maślanym kremem. Owszem można zjeść raz na jakiś czas, ale bez przesady.
SKŁADNIKI ( 16 babeczek):
ciasto:
- 240 g miękkiego masła
- 200 g drobnego cukru
- sok i skórka starta z 2 cytryn ekologicznych
- 1 łyżka maku
- 3 duże jajka "0"
- 300 g mąki pszennej lub orkiszowej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
krem cytrynowy:
- 200 g serka mascarpone
- 200 g lemon curd lub więcej ( zrobiłam ten, tylko zamieniłam limonki na cytryny)
- 200 ml śmietanki kremówki 30%, schłodzonej
- skórka z cytryny i mak do dekoracji
Masło ucieramy z cukrem i dodajemy skórkę z cytryny. Następnie ciągle ucierając dodajemy po jednym jajku. Suche składniki mieszamy razem i dodajemy stopniowo do ucieranej masy. Na koniec wlewamy sok z cytryny i wsypujemy mak, mieszamy jeszcze chwilę.
Foremki do muffinek wykładamy papilotkami lub używamy sylikonowych i wtedy możemy piec bezpośrednio w foremce. Nakładamy do nich ciasto do 2/3 wysokości za pomocą dwóch łyżek. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 25-30 minut, do suchego patyczka. Studzimy na kratce.
W międzyczasie robimy krem. Łączymy ze sobą lemon curd, mascarpone i skórkę z cytryny. Schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno i delikatnie łączymy z wcześniej przygotowanym kremem. Nakładamy krem do rękawa cukierniczego i dekorujemy nim babeczki. Dodatkowo każdą z nich ozdabiamy skórką z cytryny i makiem.
Smacznego !