Bardzo polecam przepis, bo ciasto jest naprawdę pyszne.
SKŁADNIKI:
- 8 g drożdży instant
- 175 ml letniej wody
- 260 g mąki
- 1/4 łyżeczki soli
- 200 g cukru + dodatkowy cukier do posypania stolnicy
- 110 g solonego masła pokrojonego w kostkę
- 2-3 łyżki rozpuszczonego masła
- 500 g śliwek pokrojonych na ćwiartki
Mąkę łączymy z solą i drożdżami, następnie dolewamy stopniowo wodę, wyrabiając ciasto (Nie powinno być klejące). Następnie powstałą kulę ciasta przekładamy na posypaną mąką stolnicę i zagniatamy około 3 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Po wyrobieniu powinno odstawać od ręki. Przekładamy ciasto do wysmarowanej stopionym masłem miski i zostawiamy do wyrośnięcia pod przykryciem na około godzinę.
Talerz wykładamy folią spożywczą. Ciasto przekładamy na stolnicę oprószoną mąką i rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach 30 x 45 cm. Masło rozkładamy równomiernie na środku i posypujemy 1/4 cukru. Następnie składamy je na 3: jeden brzeg ciasta przekładamy na środek, następnie przykrywamy drugim. Posypujemy wierzch 1/4 cukru i znowu składamy na 3 zaczynając od dołu, następnie górnym brzegiem przykrywamy.
Tak przygotowane ciasto kładziemy na wcześniej przygotowanym talerzu, przykrywamy folią i wkładamy do lodówki na około godzinę.
Stolnicę oczyszczamy z mąki i posypujemy sporą ilością cukru. Ciasto wyjmujemy z lodówki i kładziemy na obsypaną cukrem stolnicę. Wierzch ciasta posypujemy 1/4 cukru i dociskamy rękami.
Znowu rozwałkowujemy ciasto na prostokąt o tych samych wymiarach i powtarzamy czynność składania ciasta jak poprzednio. Znowu wkładamy je do lodówki na około 30-60 minut.
Piekarnik nastawiamy na 220 stopni. Formę do tarty o średnicy około 23 cm smarujemy rozpuszczonym masłem.
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na koło wielkości formy i przekładamy je do niej. Na wierzchu układamy śliwki, posypujemy 1/4 cukru i polewamy łyżką stopionego masła.
Pieczemy do czasu, aż wierzch ciasta się skarmelizuje, mi to zajęło jakieś 30-40 minut.
Pozostawiamy chwilę do przestudzenia, następnie wyciągamy z formy.
Smacznego;)
Widzialam, a jak. I ciasto tez pieklam. I jestem w nim zakochana. Kto by pomyslal, ze cos tak prostego moze smakowac tak wspaniale!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Amelię. Ciekawa jestem, czy zasmakują mi "jej" wypieki :-)
OdpowiedzUsuńWidziałam film dawno temu, nie pamiętam ciasta, ale miło sobie przypomnieć :) Wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńciepły,kojący smak maślanego ciasta o poranku to,to co kocham:)
OdpowiedzUsuńFilm widziała, ciasta nie pamiętam, ale wygląda ciekawie. Pieczone śliwki... to musi być pycha.
OdpowiedzUsuńOch ciasto ze śliwkami śni mi się po nocach:)
OdpowiedzUsuń