Na tą tartę miałam ochote już od dawna, przepis znalazłam w listopadowym magazynie "Kuchnia" z tamtego roku. Jedząc taką tartę musimy zapomnieć o kaloriach, bo ma ich pewnie masę. Można jej to jednak wybaczyć, bo jest bardzo zaskakująca w smaku i pyszna. Tarta z każdym dniem smakuję coraz lepiej i łatwiej sie kroi. Nie radzę jej podawać w pierwszy dzień, najlepiej kolejnego, po nocy spędzonej w lodówce.
Zachęcam do wypróbowania:)
SKŁADNIKI:
spód:
- 200 g pokruszonych herbatników czekoladowych
- 1 łyżka brązowego cukru
- szczypta soli
- 100 g masła, stopionego i ostudzonego
słony karmel fistaszkowy:
- 1 czubata szklanka cukru
- 1 szklanka smietanki 30%
- 1/3 szklanki gęstej śmietanki tortowej 36 %
- 1 szklanka prażonych solonych orzeszków ziemnych
mus z masłem orzechowym:
- 250 g kremowego serka typu Philadelphia
- 1/4 szklanki cukru
- 1 opakowanie cukru waniliowego z prawdziwą wanilią
- szczypta soli
- 1 i 1/4 szklanki masła orzechowego (użyłam domowego)
- 1 szklanka śmietanki 30 %, schłodzonej
polewa:
- 200 g posiekanej gorzkiej czekolady
- 1 szklanka smietanki 30%
Nagrzewamy piekarnik do 170-180 stopni. Mieszamy wszystkie składniki na spód i wylepiamy nim dno i boki formy na tartę (około 28 cm srednicy). Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 8-10 minut.
Karmel: cukier rozpuszczamy w 1/4 szklanki wody i podgrzewamy 10-12 minut, ciągle mieszając, aż masa stanie się jasnozłota. Zdejmujemy z ognia gorący karmel i wlewamy do niego powoli śmietankę 30 %. Ponownie podgrzewamy, aż masa będzie jednolita. Przelewamy karmel do miski i mieszamy ze śmietanką tortową, zostawiamy do wystygnięcia. Gdy już wystygnie wkładamy go do lodówki na 40-50 minut, żeby trochę zgęstniał. Na koniec mieszamy z orzeszkami ziemnymi.
W czasie , gdy karmel stygnie możemy zrobić mus: ucieramy serek z cukrem, cukrem waniliowym i solą, dodajemy masło orzechowe i ucieramy do połączenia składników. Schłodzoną śmietankę 30 % ubijamy na sztywno i delikatnie łaczymy z masą orzechową,
Na ostodzony spód wylewamy karmel z orzechami, a na nim rozsmarowujemy mus orzechowy. Wstawiamy na 30 minut do lodówki.
Polewa: śmietankę 30 % podgrzewamy, nastepnie dodajemy czekoladę i mieszamy, aż się rozpuści i składniki sie połączą.
Wyjmujemy tarte z lodówki i polewamy ją polewą czekoladową (polewy wyszło trochę dużo i nie wykorzystałam całej ). Ponownie tartę wkładamy do lodówki na przynajmniej 30 minut (moim zdaniem najlepiej zostawić na noc i jeść kolejnego dnia).
Smacznego :)
co tam kalorie, wygląda obłędnie! :)
OdpowiedzUsuńAż się cała zaśliniłam ! Cudo :)
OdpowiedzUsuńKalorie się nie liczą gdy na talerzu takie pyszności :)
OdpowiedzUsuńWow, wygląda bosko!.
OdpowiedzUsuńMniam :D
OdpowiedzUsuńMilion kalorii, ale przy takim smaku to traci na znaczeniu... Boska musiała być :)
OdpowiedzUsuń