czwartek, 31 maja 2012

Kartofelki marcepanowe

Tak jak pisałam w poprzednim poście o marcepanie, był mi potrzebny w pewnym celu. Taki oto prezent przyrządziłam mojej Mamie w dniu jej święta, nie mógł być nieudany, ponieważ ona uwielbia wszystko co ma w sobie marcepan. Bardzo jej smakowały ( i gościom również, tylko nie wiem dlaczego akurat jak coś zrobię to jest ich dużo :D), mi też w sumie smakowało, choć nie jestem miłośniczką marcepanu. Przepis zaczerpnęłam z tego bloga, co i marcepan czyli stąd.


SKŁADNIKI(65 sztuk, ale mi wyszło o połowę mniej, chyba jakieś duże zrobiłam):
Z marcepana formujemy niewielkie kuleczki. Każdą z nich smarujemy za pomocą palca w kakao. 
Kakao ma być naprawdę niewiele, tak żeby marcepan przez nie przebijał.
Kartofelki przechowujemy w zamkniętym pojemniku w lodówce. 

Smacznego :)



18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Moja Mama również uwielbia marcepana i mogłaby go jeść w ilościach hurtowych. Chociaż na takie kartofelki chyba każdy by się skusił. :)

      Usuń
  2. Jak nic zrobię! Bo kartofelki marcepanowe uwielbiam, cały rok;) Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne i pyszne kartofelki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marcepan to chyba jedyny słodycz, który mogę w każdej ilości zjeść. Nie odmówię sobie póki jest pod ręką...

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham! jeden ze smaków dzieciństwa <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne! Jakie proste, a przy tym pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście wyglądają jak kartofelki...śmiesznie:) Muszą być przesłodziutkie !

      Usuń
  7. świetnie wyglądają te kartofelki!

    OdpowiedzUsuń
  8. jesli duze to juz "kartofle" hihihi, wygladaja wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja marcepan uwielbiam, zwłaszcza oblany gorzką czekoladą. Piękne kuleczki, już czuję smak, a mama musiała być bardzo szczęśliwa z takiego prezentu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie wyglądają. Uwielbiam marcepan w każdej postaci, czy to tortu, czy to kartofelków właśnie :)

    Z pozdrowieniami,
    Edith

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie piękne :) Uwielbiam takie, kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem. Jak byłam mała, to zawsze takie jadaliśmy właśnie w Święta.
    Mama musiała być zachwycona:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, coś mi się popsuł komentarz... Ale pisałam w nim, że kuleczki są prześliczne i Mama musiała być zachwycona!
    Mnie z kolei kojarzą się one z Bożym Narodzeniem z dziecięcych lat, bo takie właśnie jadaliśmy dawniej w Święta:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń