Jestem zmuszona zrobić sobie przerwę na 2 miesiące od bloga. Wyjeżdżam i nie będę miała dostępu do internetu, jak przyjadę postaram się wszystko nadrobić.
Oto moje ostatnie pożegnalne bułeczki, bardzo smaczne. Piwa nie czuć w nich wcale, chociaż mają swój specyficzny smak.
Przepis zaczerpnęłam od Doroty.
SKŁADNIKI ( 15-20 małych bułeczek, u mnie 10 dużych):
- 750 g mąki pszennej chlebowej ( użyłam typ 650)
- 250 ml jasnego piwa
- 125 ml ciepłej wody
- 25 g świeżych drożdży
- 50 g roztopionego masła
- 1,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
na wierzch:
- jajko roztrzepane z jedną łyżką mleka
- dowolne ziarna do posypania
Najpierw robimy rozczyn z wody, cukru, drożdży i 2 łyżek mąki. Odstawiamy na 10-15 minut.
Następnie dodajemy do aktywnego już rozczynu piwo, roztopione masło, mąkę z solą i wyrabiamy ręcznie. Ciasto ma być elastyczne i miękkie. Odstawiamy do podwojenia objętości na około godzinę. Po tym czasie formujemy w dłoni okrągłe bułeczki i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy na 30 minut do napuszenia.
Piekarnik nastawiamy na 200 stopni. Bułeczki smarujemy jajkiem z mlekiem i obsypujemy ziarnami.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku 20-25 minut, aż będą złote. Studzimy na kratce.
Smacznego;)